Wracam do Was ze Steleną!
Jako iż, nie wiem czy dalej chcecie swoje fanfiki, to napiszcie mi w kom, co, jak, z kim ;)
Nie nudząc już :D
Część 3/4
Andrea
*Dzień później*
Byłam już w domu, logując się na Facebook'a. Dostałam wiadomość!
"Cześć, laska.
Wracam do miasta. Znajdziesz chwilę dla mnie, w swoim zajętym życiu? Może o 19, dzisiaj?
Twój książe Kai."
Dla sprostowania, Kai to mój przyjaciel i były chłopak. Wyjechał na ponad 6 miesięcy- sprawy rodzinne.
Odpisałam mu, że chętnie się spotkam. Zaczełam się ubierać, bo było już przed 18.
Stefan
Umówiłem się na randkę z Eleną.
Byłem tak podekscytowany, tak że Damon prawie mnie wyrzucił z domu, poza tym liczył, że zaliczy Andreę.
*W restauracji*
Elena spóźniała się już 10 minut. Naprawde byłem podenerwowany.
*30 minut później*
Elena jeszcze nie przyszła. Postanowiłem do niej zadzwonić. Co innego miałbym zrobić?
-Eleno?
-Jestem pod restauracją, za moment będe- powiedziała lekko zdyszana i rozłączyła się. Uff.
-Cześć-cmokneła mnie w policzek i usiadła- I sorki.
Wydawała się podenerwowana. O ironio
-No nie do wiary - zacząłem- Elena Gilbert jest podenerwowana!- zaśmiałem się lekko.
-Nie śmiej się głupku! Spóźniłam się, bo podarłam sobie sukienkę. A poza tym- mimo tego, że była wampirem, miała lekko różowe poliki - lubie cię.
-Serio? Zauważyłem gdy wczoraj... - nie dokończyłem, Elena rzuciła we mnie różą, jedną z tych, które leżały dla niej na stole.
-Namste- powiedziała.
-To było dziwne.
-Ładne róże, dzięki.
-Skąd wiesz, że są dla Ciebie?- spytałem, myśląc, że przestanie być taka pewna siebie.
-Bo nie dla Ciebie, Stef.
Pokręciłem głową.
-Jesteś inteligentna?
-No nie wiem, Stef. A Ty?
-Czy jestem inteligentna?
Zaśmialiśmy się z tej dziwnej konwersacji.
-Jesteś głodna?
-No nie wiem. A powinnam być?
-Tak - dałem jej wygrać w tej... grze? -Wygrałam!
-Wygrywasz kolację. Co byś chciała? -Tortelini. (Pierożki z farszem serowo-warzywnym)
-Osobiście wole Torteloni. (Pierożki z farszem serowo-mięsnym).
-Ja też- zaśmiała się - ale mam ochotę na warzywka.
Śmiejąc się, pokazała kły.
-Nie śmiej się - powiedziałem poważnie.
- Czemu?
Elena
-Bo mam ochotę Cię pocałować- odpowiedział nieco zachrypniętym ale seksownym głosem.
-To czemu tego nie zrobisz?
-To by było zgorszenie, Eleno.
-To włoska knajpka!
-Nie poprzestałbym na całowaniu- powiedział i zawołał kelnera.
Andrea
-Andrea!- wykrzyknął Kai -Moja królowa Cieni.
-Spokojnie, Kai.
Zmienił się. Był bardziej... impulsywny.
-Tak tęskniłem...
Mina mi zrzedła.
*****
Chodziliśmy po parku, dobre pół godziny. Kai się troche do mnie dobierał.
-Co tu się dzieje?- usłyszałam za sobą głos Kevina.
To się dobrze nie skończy.
Kevin mierzył wzrokiem, Kai'a. To było mocno seksistowskie, ale mnie też zmierzył. Tak jakbym była jego własnością.
Elena
Jedliśmy w ciszy. Siedzieliśmy blisko kuchni, więc słyszeliśmy piosenki, które kucharz słuchał przez radio.
-O matko!- krzyknełam - moja piosenka.
-Co, Digital Daggers? Też ich słuchasz?
- Nie sądziłam, że ich słuchasz. An zawsze wolała The Kills i Blue Foundation.
-Head over hills...- zanucił Stefan. Miał przyjemny dla ucha, melodyjny głos.
-Czemu masz otwarte usta?- spytał mnie, gdy skończył śpiewać
-Co?- speszyłam się.
Zaśmiał się.
-Ty kłamczuchu!- powiedziałam.
Świetne *.* Dawaj kolejną część :D Kocham :***
OdpowiedzUsuń