wtorek, 22 września 2015

Stelena 5/? Dla Mads ♡

Witojcie w nowej części Stelenki, na moim fanfikowym blogu! :D
(Ejej, mam coraz więcej zamówień plus ejtin. Co Wy? Aż tak je lubicie?)

Ostrzeżenie!
Wulgarne słownictwo!
+ 18 - *&*
Elena
***

-Eleno?
Siedzę u Stefana w domu. Damon wyszedł zły,  bo nie zaruchał An. Za to Kevin poruchał (Maaaaamooooo. A Aya źle mi tutaj pisze).
-Tak?-pytam popijając shake'a waniliowego.
-Wprowadź się do mnie.
Eeeeeeeeee. Co?
-Naprawdę?
-Tak.
Zgadzam się.
Mój telefon dzwoni. Jest godzina czternasta trzydzieści. Kevin.
-Hej, coś się stało?
-Andrea nie żyje.
-Hahahaha. Czekaj, co?
Płakał. Słychać to było przez telefon.
-Poszła po zakupy. Chciałem jej zrobić niespodziankę, dlatego ją tam wysłałem.  Czekałem, czekałem i nie wracała. W końcu wyszedłem. W uliczce przy sklepie walczyła z wilkołakiem. Z Pierwszym. Ja... Gdybym przyszedł trochę wcześniej... Ona by żyła. Gdybym jej nie wysyłał do tego sklepu..
-Ale An pokonała kiedyś Pierwszego- powiedziałam roztrzesiona.
-Ten nie był sam. An pewnie wygrywała... Zdążyłem tylko zobaczyć jak jakaś czarownica dusi ją... Eleno..  Przepraszam... Gdy do niej podbiegłem... Tamci uciekli. A ona powiedziała dwa zdania. "Kocham Cię. Powiedz Elenie, że ją kocham i Kai'owi (przyp.aut. Wtf?), żeby nie miał mi nic za złe." Pocałowałem ją... A ona odeszła... Pani Cienia... Eleno..
-Gdzie jesteś?
-W tej uliczce. Obok supermarketu. Koło domu Stefana.
-Przyjdziemy za chwilę- rozłączyłam się i zaczełam płakać.

***

-Kevin, musisz ją puścić- mówił Stefan do Kevina.
-To moja wina! Panie, proszę, zwróć mi ją. Weź mnie!
-KEVIN!- wydarłam się.
Spuścił głowę. Delikatnie odsunął od siebie An.
-Trzeba ją pochować.
-Stefan...
-Eleno, idźcie do domu. Zrobię to sam. No, Damon mi pomoże. Niedługo przyjdę.

Stefan

-Damon?
-Musisz mieć ważny powód, by do mnie dzwonić, braciszku.
-Pochowasz ze mną kogoś?
-Uhuhu kogo zabiłeś?
-Nikogo..
-Bedę za parę minut przy głównej bramie.

***
-ZABIŁEŚ ANDREĘ, IDIOTO?
-Nie ja.
-To kto? Kurwa, nawet nie zaruchałem.
Pokręciłem głową z niesmakiem.
-W sumie... dalej mogę poruchać.
-Damon, ogarnij się do chuja.
-Daj mi ją.
-Chyba śnisz.
-Okay. To ty ją zakop, a ja ogarne nagrobek.
-Andrea Morgan, lat.. Ymm. Umarła 2015 roku, 23 lipca.
-A godzina?
-Damon, idioto. Na nagrobkach nie piszę się godziny.
Z kim ja żyje?
-Do zobaczenia, za parę minut.

***
-Stef?
-El?-po co dzwoni?
-Jak z nią?
-Kiepsko, nie żyje.
-To wiem, pacanie.
-Damon mi pomaga, poleciał po kamień.
-Chcecie ją zakryć kamieniem?
-Chodziło mi o nagrobek.
Nastąpiła chwila ciszy.
-Przyjdźcie za 30 minut. Do zobaczenia.
Rozłączyła się.
To będzie fatalna noc.

Dwa miesiące później

Elena

Nie mogłam się pozbierać po stracie .. Andrei. Jednak nie zabiłam się jak Kevin. Nie mogłabym zostawić Stefana.
-Buuuuu!
Podskoczyłam.
-Stefan, nie strasz mnie.
-Znalazłem list do Ciebie, od An.
Zrobiło mi się słabo.
-C..co?
Podał mi kopertę.

                      Dla Eleny

-Mam to przeczytać?
-Najpierw usiądź- mówi mi.
Usiadłam i powoli otworzyłam kopertę.

                         Eleno,
Jeśli, to czytasz, to znaczy, że nie żyję. List sam Cie znalazł (Ciebie, albo osobę którą kochasz), takie małe sztuczki.
Kocham Cię, siostro.
Wiem jak bardzo chciałaś mieć potomka. Pamiętasz jak nie było mnie przez miesiąc w 1 liceum?  Nie wyjechałam szukać Melrose. Szukałam pewnego eliksiru dla Ciebie.
Znajdziesz Go w naszym miejscu.
Gdy Go wypijesz masz dwa dni na zapłodnienie.
Tylko dwa dni.
Pamiętaj.
Oby Ci starczyły.
Jest tylko jeden taki eliksir, na całym świecie. Jedna czarownica, która poświęciła się dla Ciebie.
Zużyj to dobrze, kochanie.
Ułóż sobie życie.
                         Zawsze bedę o Tobie pamiętać.
          I czuwać przy tobie.
         Kc, suczko ♡.

Popłakałam się.
-Ciii, kochanie.
Wtuliłam się w Stefana.
-Co napisała?
-Możemy mieć dziecko.
-Naprawdę? Czekaj... co?
-Mam... eliksir.. od An.
-To wymaga poświęcenia...
-Wiem.
-Kochanie
-Hm?
-Wypij ten eliksir.
Uśmiechnełam się.

                         *&*

-Och, Stefan...
Stefan wypełniał mnie do końca.
Kochaliśmy się, nadzy, spoceni, spragnieni dziecka...








Taaaak, będzie jeszcze jedna część.
Nwm kiedy. Ostatnio nawet nie umiem sklecić notatki na j. polskim..

Przepraszam Madzia </3
Nie mam na nic weny (*)
Możesz mnie zabić, spoko.
(Także jak długo mnie nie będzie, to Madzialena Xoxo mnie zabiła)


Wiem, że miało być na urodzinki :C

Nie mam weny.

To i tak gowno.


Do nn,
Przepraszam,
Aya♥

1 komentarz:

  1. Fajna Stelena, ale mogłaś niektóre rzeczy lepiej opisać :) Ale nie marudzę xd Mam nadzieje, że inne części lepiej ci pójdą ;) Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń